Kurdemol - moda na czytanie

Kurdemol - moda na czytanie

piątek, 20 grudnia 2013

"Rzeźnia numer pięć" - Kurt Vonnegut

Prawdziwa rzeźnia dla wielbicieli Kurta Vonneguta."Rzeźnia numer pięć" to najważniejsza i najbardziej osobista powieść mistrza czarnego humoru. Krótka i popaprana, bo o masakrze nie sposób powiedzieć nic inteligentnego - słowa Vonneguta najlepiej oddają ten skondensowany koszmar wojny.
Dla przypomnienia Billy Pilgrim, amerykański żołnierz schwytany przez Niemców podczas ofensywy w Ardenach w 1944 roku, trafia do obozu jenieckiego. Po przeniesieniu do Drezna wraz z niewielką grupką więźniów i żołnierzy ukrywa się w tytułowej rzeźni i jako jeden z nielicznych wychodzi cało z bombardowania...Billy pytał - Dlaczego akurat ja? - To bardzo ziemskie pytanie, panie Pilgrim. Dlaczego pan? A dlaczego my? A dlaczego w ogóle cokolwiek? Ponieważ ta chwila po prostu jest. Czy widział pan kiedyś owady uwięzione w bursztynie? - Widziałem (...) - Oto więc, panie Pilgrim, jesteśmy wszyscy razem uwięzieni w bursztynie danej chwili. taka rzecz jak ,,dlaczego" nie istnieje."

czwartek, 19 grudnia 2013

Zosia says Hello Kitty!

Ponadczasowy tekst mistrza językowych świstów i gwizdów Juliana Tuwima. Koszulka dla ważnych dam, wszystko lepiej wiedzących i wszystko lepiej robiących.
Jest taka Zosia, Nazwano ją Zosia-Samosia, Bo wszystko "Sama! Sama! Sama!" Ważna mi dama! Wszystko sama lepiej wie, wszystko sama robić chce, Dla niej szkoła, książka, mama nic nie znaczą - wszystko sama!

wtorek, 17 grudnia 2013

"Myśli nieuczesane"

Kto lubi sobie pocytować Pana Stanisława, teraz może się z tym poobnosić :-) I dobrze jest pamiętać, że łatwiej jest mieć kilka własnych książek niż jedno własne zdanie.
Pomyśl, zanim pomyślisz. Późno już. Świta. Największe poczucie humoru posiadają zmarli. Dla nich wszystko jest śmieszne! Trzeba wielu lat, by znaleźć przyjaciela, wystarczy chwila by go stracić. Pomyśl, zanim pomyślisz. Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata. Autor może popełnić samobójstwo celując w gust publiczności. Pod prąd własnej krwi płynąć najtrudniej. Geniusz nie chroni od nieszczęścia. Znasz hasło do swojego wnętrza? Kiedy znalazłem się na dnie, usłyszałem pukanie od spodu. Ludzie są sobie bliżsi, świat się przeludnia.

czwartek, 12 grudnia 2013

"Sto lat samotności"

Wiele lat później, stojąc naprzeciw plutonu egzekucyjnego, pułkownik Aureliano Buendia miał przypomnieć sobie...Nie każdemu jest dane stanąć przed plutonem egzekucyjnym. To najpewniej jedna z niewielu szans, aby zdać sobie sprawę, że całe nasze życie jest tylko jednym uderzeniem serca. Może to już wystarczy, żeby uznać życie za zaliczone? Długo zastanawialiśmy się, jak zilustrować Marqueza i urodziliśmy świński ogonek.
José Arcadio Buendía znajdował pociechę w śnie o długim, niekończącym się rzędzie pokojów. Śniło mu się, że wstaje z łóżka, otwiera drzwi i przechodzi do drugiego, zupełnie identycznego pokoju, z takim samym łóżkiem o wezgłowiu z kutego żelaza, z takim samym fotelem i obrazem Najświętszej Panny de los Remedios na ścianie w głębi. Z tego pokoju przechodził do następnego, również identycznie podobnego, potem jeszcze do następnego, i tak dalej w nieskończoność. Lubił przechodzić z pokoju do pokoju, niczym galerią luster do chwili, gdy Prudencio Aguilar dotykał jego ramienia. Wtedy budził się, wracał w drogę powrotną i znajdował Prudencia Aguilara w pokoju rzeczywistości. Ale w dwa tygodnie po sprowadzeniu go spod kasztana do sypialni, Prudencio Aguilar dotknął jego ramienia w którymś pokoju przejściowym, a on pozostał tam na zawsze myśląc, że to pokój rzeczywistości.
A może jest tak, że przeżywamy życie kilka razy. W cyklach kilkuletnich, a może tylko kilkudniowych, minutowych, w każdej sekundzie. Można poznać to po refrenie. U Marqueza są nim cyganie... wydarzenia w wiosce i w rodzinie Buendía, a także imiona postaci, powtarzają się raz po raz, łącząc fantazję z rzeczywistością. José Arcadio, założyciel osady, zawsze jako pierwszy eksperymentuje z wynalazkami przywożonymi do wioski przez Cyganów. Kończy swoje życie przywiązany do drzewa, do którego przybywa duch jego wroga, Prudencia Aguilara, z którym prowadzi dysputę. Urszula, głowa całej rodziny, przez ponad sto lat troszczy się o rodzinę i dom. Sto lat samotności jest jedną z najczęściej tłumaczonych i czytanych książek napisanych w języku hiszpańskim. W czasie IV Międzynarodowego Kongresu Języka Hiszpańskiego, który odbył się w kolumbijskiej Cartagenie w marcu 2007, została uznana za drugą, po Don Kichocie, najważniejszą książkę kręgu kulturowego języka hiszpańskiego. Sto lat samotności zostało po raz pierwszy opublikowane przez wydawnictwo Sudamericana w Buenos Aires w 1967 w nakładzie 8000 egzemplarzy. Do dnia dzisiejszego sprzedano ponad 30 milionów egzemplarzy tej książki i przetłumaczono ją na 35 języków.

wtorek, 3 grudnia 2013

"Złego" nosi...

Pan Marcin Meller z Panem Leopoldem :-) Mecz dziennikarze TVN vs politycy
Literatura, moda i muzyka. Złego już znacie. Poznajcie teraz zespół Oszibarack - energetyczną mieszankę transowości, połączonej z popową wrażliwością i wyjątkowym brzmieniem. Na zdjęciu Tomek Dogiel - Oszibarack i Novika.
Matthew Tyrmand w Chicago :-)

piątek, 29 listopada 2013

Odwieśmy swoje kompleksy. Pierzmy je w domu, najlepiej w 30 stopniach, na lewej stronie.

Zwróćcie uwagę na naszą typograficzno-jubilerską robotę. Pierwszy egzemplarz koszulki otrzymał Pan Tadeusz Konwicki:-)
Akcja "Kompleksu polskiego" toczy się w latach 70. w Wigilię. Grupa osób oczekuje pod sklepem jubilerskim na dostawę radzieckich złotych obrączek. Wśród oczekujących są m.in.: Tadeusz Konwicki, Tadeusz Kojran (niegdyś próbujący zabić Konwickiego na zlecenie podziemia), pan Duszek (ubek, który kiedyś przesłuchiwał Kojrana), pan Grzesio (donosiciel). Kiedy wreszcie pojawia się wyczekiwana dostawa, okazuje się, że nie przywieziono obrączek, ale rosyjskie samowary wraz z losami umożliwiającymi wyjazd do ZSRR. Wygrywa Kojran, który jednak ma akurat przy sobie amerykańską wizę. Tymczasem Konwicki omdlewa i zostaje zaniesiony na zaplecze, gdzie przeżywa romans z ekspedientką. Kolejka się rozchodzi...warto sobie ten tekst przypomnieć.

czwartek, 28 listopada 2013

Spotkanie w Berlinie przy Alexanderplatz

Czy jest możliwe spotkanie Tomasza Manna z Kornelem Makuszyńskim? Jak nabardziej, w Berlinie przy Alexanderplatz spotkała się Czarodziejska góra z Panną z mokrą głową :-)

wtorek, 26 listopada 2013

Władca much

Są zakątki naszej natury, do których nie dociera światło. Władca much wiele mówi o naszych skłonnościach...grupa chłopaków, samolot, bezludna wyspa, władza...
Stos świńskich bebechów przemienił się w czarną plamę much, które bzyczały jak piła. Po chwili muchy znalazły Simona. Nażarte siadały przy strużkach potu i piły. Łaskotały go w nozdrza, wyprawiały harce na udach. Były czarne, zielonkawe i nieprzeliczone; a przed Simonem stał na kiju Władca Much i uśmiechał się. W końcu Simon nie wytrzymał i spojrzał na niego; zobaczył białe zęby, przymglone oczy, krew – i to odwieczne, nieuniknione rozpoznanie przykuło jego wzrok. W prawej skroni Simona załomotał puls.

czwartek, 21 listopada 2013

Stawiam na Tolka Banana

Czołem Puchatki - mówiła Karioka. Normalnie piramidalna sprawa! W klubokawiarni Kicia Kocia mieliśmy okazję poznać Pana Stanisława Jędrykę i wręczyć mu naszą koszulkę :-) „Wszechświat Tolka Banana” to spotkanie z okazji 80. Rocznicy urodzin Pana Stanisława, jednego z najważniejszych twórców polskiego kina dla dzieci i młodzieży, reżysera m.in. kultowych seriali „Stawiam na Tolka na Banana”, „Szaleństwo Majki Skowron”, „Podróż za jeden uśmiech”, „Wakacje z duchami”, „Do przerwy O:1”.

czwartek, 14 listopada 2013

"Dziady"

Ściągawka z polskiego :-0 W listopadzie 46 lat temu w Teatrze Narodowym odbyła się premiera "Dziadów" w reżyseri Kazimierza Dejmka. Po decyzji Gomułki o zdjęciu "Dziadów" z afisza w marcu 68 roku zaczęło się porządne rozrabianie.

wtorek, 12 listopada 2013

Ćma barowa

Słabości, ciągoty...cały Bukowski. Jeśli przyciągają Cię światła barów, zakładaj koszulkę i leć :-)
W towarzystwie raźniej :-)

niedziela, 10 listopada 2013

Nieznośny i nieznośna :-)

A pamiętacie jako to jest z tą nieznośną lekkością bytu, co mówił Kundera ustami Tomasza - Żeby człowiek wzlatywał w górę, oddalał się od ziemi, stawał się na wpół rzeczywisty, a jego ruchy były tyleż swobodne co...

niedziela, 3 listopada 2013

Luz Bluz :-)

Nadchodzą chłodne dni :-) Dobra literatura rozgrzeje wyobraźnię, a jak pisał Borges reszta jest przypadkowa i zupełnie bez znaczenia.

piątek, 25 października 2013

Emancypantka :-)

Co robi zakochany kaczor?… Myślisz, że wzdycha albo naradza się z kim?… Gdzie tam… On naprzód zjada swoją porcję i porcję panny, a potem – bez żadnych madrygałów – bierze ukochaną za czub i prowadzi do urzędnika stanu cywilnego. Taki był nasz dawny system, dobry system. Ale spróbuj z babą ceregieli – a nie wybrniesz z tarapatów!

środa, 23 października 2013

"Idiota"

Idiota”, jak zresztą kilka innych powieści Dostojewskiego, był już adaptowany na polskie sceny, ale spektakl pod tytułem „Nastasja Filipowna” pojawia się w historii teatru dopiero po raz drugi. Premiera 15 grudnia w Teatrze Ateneum. W roli fałszywego Chrystusa-„idioty”, księcia Myszkina, wystąpi Grzegorz Damięcki, w roli „miliardera w kożuchu”, mordercy Rogożyna – Marcin Dorociński, którego mieliśmy ogromną przyjemność gościć u nas w pracowni.
Będzie to rzecz o wielkiej miłości i równie wielkiej zdradzie, o okrucieństwie zazdrości i wszystkich innych „przeklętych problemach” duszy, z jakich słynie twórczość genialnego Rosjanina.

poniedziałek, 21 października 2013

Nieznośna i czarodziejka

Nieznośna lekkość bytu i czarodziejska góra, czyli Agnieszka Bladosz Jensen i Catherine Stachursky z Agi Jensen Design.

Łańcuch

Łańcuch leży w naszej naturze. To chce nam powiedzieć William Golding.
Noszenie koszulki z "Władcą much" w wersji oryginalnej, w Ameryce, jest bardzo niepożądane. Ze względu na kontrowersyjny pogląd autora w kwestii natury ludzkiej powieść znajduje się na liście stu tytułów, których usunięcia z amerykańskich bibliotek najczęściej domagają się czytelnicy.

czwartek, 17 października 2013

Bluz Brothers

Paragraf 22

Jak ktoś może zobaczyć, że ma muszki w oczach, skoro ma muszki w oczach.
Jedna z najwybitniejszych powieści XX wieku, oraz najsłynniejsza powieść na temat II wojny światowej. Powieść pełna czarnego humoru, ukazuje bezsens wojny i armii jako instytucji, wyśmiewa mechaniczny społeczne rządzące się logiką absurdu. Jej bohaterowie to zbiorowisko wariatów, fanatyków, oportunistów, ale nade wszystko ludzi którzy mają jeden wspólny cel - za wszelką cenę przeżyć.

sobota, 12 października 2013

"Kompleks polski"

Polak, jak ponarzeka, zaraz zdrowszy – pisał Pan Tadeusz w „Kompleksie polskim”. Tekst działa oczyszczająco, podobnie jak noszenie koszulki.

czwartek, 10 października 2013

Kurdemol

Po prostu Kurdemol.
W Domu Słowa Polskiego
W pracowni

"Kronika Ptaka Nakręcacza"

Dla wszystkich, którzy kibicowali Murakamiemu w wyścigu po Nobla.
Ciekawość wyciąga z ukrycia odwagę i budzi ją. Ale w większości przypadków ciekawość od razu znika i odwaga musi dalej iść sama. Ciekawość przypomina wesołego kolegę, któremu nie można zaufać. Podpuści cię, ile może, potem w odpowiednim momencie się zmyje. A człowiek sam musi dalej sobie radzić, próbując zebrać się na odwagę. Jeżeli można coś kupić za pieniądze, trzeba to zrobić, nie zastanawiając się nad zyskiem czy stratą. Nadmiar energii należy zachować na załatwienie rzeczy, których nie da się kupić.

piątek, 4 października 2013

"Chłopak na opak"

W sam raz dla ancymonów, gagatków, urwisów, huncwotów i oczywiście książkowych pechowców.
Pamiętacie wypracowanie Jacka? „Wisła ma dwa brzegi – jeden lewy, drugi prawy. Prawy z prawej strony, a lewy z lewej”.

czwartek, 3 października 2013

"Imię Róży"

Czym jest miłość? Nie masz niczego na świecie, ni człeka, ni diabła, ni żadnej rzeczy, którą miałbym za równie podejrzaną jak miłość. Z tej przyczyny jeśli dusza nie ma oręża, które nią kieruje, wali się przez miłość w ogromną ruinę.
Badaj twarze, nie słuchaj tego, co mówią usta.

środa, 2 października 2013

"Zły"

My, chłopcy z pięter, nasze pierwsze siniaki i pierwszą krew z nosa, pierwszy hazard i zapamiętanie w grze w chowanego, w czarnego luda, w siódemkę. Później odnajdywaliśmy na waszych ścianach pierwszy gryzący humor nieprzyzwoitych napisów, jeszcze później szukaliśmy pierwszej wiedzy o dorosłym życiu w ciemnościach waszych katów, za żelaznymi, dębowymi lub szklanymi drzwiami, poznając tam pierwszy zawrót głowy po pierwszym papierosie, pierwsze starannie skrywane obrzydzenie po pierwszym hauście wódki, pierwszą słodycz po pierwszym pocałunku.
Zdarzyło się wam osłonić swoim mrokiem niejedną tragedię, niejeden błysk noża gasł w waszych odmętach, niejeden straszliwy krzyk odbił się w was echem, zagłuszając chlust kwasu solnego wyżerającego oczy niewiernego kochanka, niejeden cichy jęk osuwającej się ofiary rozległ się wraz z brzękiem spadającej na wasz bruk flaszki po octowej esencji. Aż nadszedł czas, gdy stałyście się ostatnim schronieniem w walce ulicznej, kiedy płytki wasz tunelik stanowił nieraz błogosławieństwo dla kluczącego i uciekającego przed tępą przemocą goniących zbirów. I jak wszystko w tym dziwnym mieście, tak wy, bramy warszawskie, wkroczyłyście wprost z śmieszności i nędz, w najszczytniejsze bohaterstwo bez póz, koturnów i wzniosłych słów, raczej z lekko wulgarnym krzykiem, tak jak to się czyni w Warszawie.

czwartek, 26 września 2013

"Mała apokalipsa"

To bardzo ważna dla nas pozycja; Mamy nadzieję, że kilka osób się nią zainteresuje. Egzemplarz ze zdjęcia jedzie do Pana Tadeusza Konwickiego, ale w pracowni zostanie jeszcze kilka sztuk „Mała apokalipsa” to jedna z najgłośniejszych książek PRL-u, publikowana w drugim obiegu i z uwielbieniem konfiskowana przez władzę. Pierwsze oficjalne wydanie na jednej ze stołecznych ulic sprzedawano prosto z ciężarówki. W ciągu jednego dnia warszawiacy kupili 5 tys. egzemplarzy.